poniedziałek, 11 marca 2013

Zupy - Krupnik na dobry początek

Kochani dziś gotowałam coś z kuchni tradycyjnej - krupnik. Nie wszyscy pewnie go lubicie, ale u mnie się nim zajadają. Oczywiście powiem Wam jak mniej więcej go robiłam, bo nigdy nie mam konkretnych proporcji.


Krupnik


3 l wody
1 kg kości schabowych
niepełna szkl. kaszy jęczmiennej
ok 0,5 kg ziemniaków
1 duża marchewka
kawałek pora
pół cebuli
przyprawy (ziele angielskie, liść laurowy, Degusta, Maggi, pieprz)
suszona pietruszka

Wodę gotujemy. Do wrzątku wrzucamy umyte kości, marchewkę, cebulkę, pora, 5 ziarenek ziela, 2 liście laurowe i gotujemy aż będą miękkawe. Oczywiście delikatnie solimy. Następnie wsypujemy wypłukaną kaszę i wrzucamy krajanki z ziemniaków. Gotujemy do miękkości na wolnym ogniu. Pod koniec gotowania doprawiamy przyprawą Degustą, maggi płynną i pieprzem. Kości wyjmujemy obieramy, a mięso wrzucamy do zupy. Posypujemy pietruszką i gotowe.  Był naprawdę pyszny. Smacznego potem wrzucę zdjęcia.

4 komentarze:

  1. Nie wydaje mi się, żeby miało sens zagotowanie wody przed włożeniem kości do garnka. Chyba chodzi o otrzymanie wywaru, czyli "bazy " dla zupy, czyli niech mięsko oddaje swój smak do tej wody w czasie gotowania. Można, a nawet trzeba wkładać je do zimnej wody. Po zagotowaniu wywaru trzeba zdjąć "szumowiny", zeby zupa nie była metna i nie miała takich szarych nieapetycznych "farfocli", pozwolić się pogotować tym kościom, niech przechodzi do wody smak i wszystko, to, co maja te kosci oddać wodzie. Dopiero potem wkładamy warzywa, którym z kolei nie służy długa obróbka termiczna, bo temperatura zabija wszystko,co najcenniejsze w warzywach, nie ma nic gorszego, niż rozgotowane warzywa, i "wyprane " z wszelkiego smaku. 5 kulek ziela angielskiego, to jak dla mnie stanowczo za dużo, cały smak zupy zdominowany tym zapachem, a tu ma być dobrze wyważona równowaga. I brakuje w Twoim przepisie, jak dla mnie, jednego z najwazniejszych składników- selera. Dodasz seler- nie będziesz musiała dodawać sztucznych "doprawiaczy" typu Degusta, czy magi, pełnych glutaminianu sodu i innych sztucznych substancji. Mam zasadę-unikam wszelkiej chemii w kuchni, zdaje się,że z korzyścią dla zdrowia. Magi zresztą to zupełnie nie ta bajka smakowa, chyba,że jesteś Ślązaczką, tam do każdej potrawy leją magi, i tym sposobem wszystko maja o podobnym smaku.
    Ale to tylko moje wrażenia, każdemu wolno mieć swoje metody i smaki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, wyważone i mądre rady. Jestem ze śląska i faktycznie uwielbiam magi hi....hi..hiii
    Pozdrawiam
    Mario

    OdpowiedzUsuń
  3. Włożenie kości do zimnej wody panno inteligentna powoduje,że spożywasz jakże pyszną rozpuszczoną w zupie krew. W momencie gdy zastosujesz się do słów właścicielki bloga,doprowadzasz również do tego,że i krew 'ścina się' i nie musisz jej spożywać .

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie jestem ze Sląska, tylko z pomorza i też bardzo lubię maggi.I często ją stosuje w mojej kuchni.

    OdpowiedzUsuń